http://www.e-bookowo.pl/
(Wszelkie prawa zastrzeżone)
Przybądz
przybądz na moje wesele
na łąkę stokrotek
tam będę przyrzekała
wierność motylom
wianek złocisty uplotę
żeby przypodobać się niebu
ptaki
zaśpiewają miłosną pieśń
koniki polne
będą nam radośnie przygrywać
i zatańczymy nasz taniec
*
Miała włosy
miała włosy
koloru dojrzałego orzecha
posypał się po nich
czerwony blask pragnień
dojrzałych jak jesienne liście
oczy jej przygaszone
odpływały głeboko
wraz z morzem niespełnienia
cały jej świat uciekał
i nikt kto był obok tego
nie zrozumiał
*
Moje dłonie
moje dłonie
samotne tęskniące
za tobą płaczą
jedna o drugą
wsparta
w półmroku
twych marzeń
moje dłonie pragnące
zamykają się
na świat...
*
Przygasłam
przygasłam
czuję samotność
taką bezlitosną
odchylam głowę do tyłu
ona głaszcze moją szyję
dotyka czule
kosmyki moich włosów
pozwalam jej na to
ona otula moje policzki
jej dłonie
przynoszą trochę ciepła
powstaję
odradzam się
i poddaję całe ciało
tej nieobecności
*
Samotność
siedziała na ławce
na dworcu
w złocistej sukience
policzki pobladłe
od tęsknoty
komuś upadł bilet
ktoś o złotówkę prosił
a ona
całkiem w innym świecie
autobus odjechał
pomachał
złocistej sukience
samotności...
*
Z deszczowego
z deszczowego
pełnego smutku miejsca
przysłałeś mi wiosnę
czerwone maki na łące
drzewa bielą kwitnące
przysłałeś mi łąkę zieloną
kwiatami zdobioną
na ktorej nie ma nas
są naburmuszone
pobladłe chmury
pomiędzy tym wszystkim
uśmiecha się do mnie
moja nadzieja
*
Więc przybędziesz
więc przybędziesz
wraz z wiosną
kiedy słońce
namaluje mi rumieńce
będę czekała
w zasadzie już czekam
w oknie tęsknoty
odchylam
wietrzystą firankę
i wypatruję
na ogołoconym niebie
gałązek
a na nich liści zielonych
jak twoje oczy...
*
Kiedy przyjdziesz
kiedy przyjdziesz
siostro zielona
aby zabrać mnie
na spacer
zatopię się
w rozświeżonym zapachu
konwalii
dotknę kwiatów kasztana
i pod rękę wraz z tobą
przejdę po łące
zawstydzonych stokrotek
pomiędzy którymi
odnajdę
porzuconą miłość
*
Anioł
Przybył nagle. Stanął obok.
Jej policzki zaróżowił.
Oczy tęczą namalował
i nadzieję jej odnowił.
W strachu swoim i nieśmiało
odezwała się do niego,
choć do końca nie wiedziała
co się stało. I dlaczego.
W jednej chwili pozwoliła
aby smutek jej uleczył.
Przy okazji zabrał w kieszeń
innych kilka, przykrych rzeczy.
Tak zwyczajnie ją przytulił,
dodał skrzydeł jej do ramion.
Serce drżące uspokoił,
bo to był niebiański Anioł.
*
Sercu szepczę
Sercu szepczę
poczekaj
z dotykiem przybędzie czułości
policzkom mówię
bądzcie cierpliwe
pocałunki otulą wzniosłość chwili
do ust krzyczę
wodospadem marzeń
pozwolę przebić samotną ciszę
czekam...
*
Dotyk
bądz mym kochankiem
dotykaj moich ud
głaszcz drżące kolana
całuj moje ramiona
piersi łokcie
przyciskaj swoje usta
do mojego ciała
przybywaj zakamarkiem pragnień
w każdą jedną
srebrzystą noc
*
List
wysyłam ci moje łzy
skroplone tęsknotą
wysyłam ci tą rozbrzmiałą
marzeniami rzeczywistość
zaklejam swoje pragnienia
w prostokąt koperty
*
Umalowałam
umalowałam
swoje oczy
na kolor nieba
rzęsom
dodałam czerń ziemi
z ust utworzyłam
purpurę słodkości
a zapachem zieleni
skropiłam
każdą część
mojego życia
z osobna
*
Melodyjne imię
w każdej chwili i każdego dnia
słyszy imię to jedyne
kiedy przechodzi przez ulicę
kiedy przegląda się w lusterku
kiedy siada wśród tłumu
w swoim niebieskim sweterku
wszędzie i bez chwili zwątpienia
trwa w niej melodia
jego imienia
*
W samotną noc
w tę noc ciemną
gdybyś był obok
kiedy wiatr rozpustnik
pieści nagie drzewa
kiedy tęsknota za twoja bliskością
nie pozwala odejsć w sen
w tę noc ciemna
gdybyś był obok
znalazła bym wgłębienie
w twojej szyi
i zatonęłabym cała
w zapachu twojej skóry
w tę noc ciemną
gdybys był obok
odnalazłabym
ciebie znów
*
Czas bez ciebie
czas bez ciebie
jest biczem dla mojego ciala
przebiega przez plecy
gnie mój kregosłup
i wspina sie po poreczy nagich ramion
spragnionych twojego oddechu
czas bez ciebie
jest łotrem cielesnym
bezlitosnym
upartym natrętem
trwającym przy mnie
bez końca
*
Jesienne liście
liście kolorowe
przydeptane życiem
mienią się w słońcu
promiennej nadziei
liście roztańczone
z wiatrem
mkną przez życie
kladą się bezwstydnie
na pobladłej ziemi
*
Owoce tracą smak
owoce tracą smak
nie wiem dlaczego
nie słyszę ciepłych słów
kąśliwa pszczoła wbiła żądło
i umarła na moich oczach
jak miło dotykać
dojrzałych kotków bazi
tęsknota za wiosną
ma smak wygrzanych
słońcem truskawek
tęsknię do słońca
*
Motyle
pousiadały
na mojej głowie
piękne
delikatnie
kolorowe
roztrzepane
roztańczone
roześmiane
w słońcu wygrzane
rozmarzone
motyle
wiecznie z wszystkiego
zadowolone
*
W deszczowym parku
w deszczowym parku
usiadła na ławce
czekając na niego
jej wzrok w oddali
szukał jego kroków
które zbliżały się powoli
otulone kolorami
tej jesieni
wraz z rytmem miłosnym
wystukanym przez krople deszczu
chwytając w swoje dłonie
melancholie złotych liści
przybył
głaszcząc jej
stęsknione skronie..
*
Wiem
wiem
spotkamy się
na tej ulicy
wśród tłumu ludzi
biegnących w pośpiechu
swych dni
pomiędzy ławkami
gdzie słońce otula twarz
tym zadumanym
nad życiem staruszkom
wiem
spotkamy się
choćby wzrokiem
a nad naszymi głowami
zaśpiewa ptak
zaszeleści skrzydłami motyl
wiem
na tej ulicy
przy tym spotkaniu
gdy dotkniemy się
stęsknionymi dłońmi
podarujesz mi z uśmiechem
ten wymarzony pocałunek
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz